sobota, 2 maja 2015

Drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył ran

KP zawiera nieznaczne ilości wulgaryzmów.
+ AN + 19 lat + Humanistyka + Pokój nr +
+ Piętro nr + Sciaphobia + Myopia +
+ Albinizm wrodzony +
+ Uskrzydlony +
Pierwszą tabletkę wziął mając szesnaście lat. Do dziś nie może sobie przypomnieć jak ją pozyskał, ale wielokrotnie zadawał się z przemytnikami, pewnie któryś z nich znalazł na chodniku biały spodek wielkości paznokcia małego palca i wcisnął go dotychczas czystemu chłopakowi. Niecały tydzień chodził z nią w kieszeni i rozważał wszelkie za oraz przeciw, aż pewnego wieczora nie mógł opanować dygotania. Zawsze działo się tak, gdy nadal dostrzegał gdzieś cień, pomimo ogromnej lampy na samym środku sufitu w pokoju, pomimo ogromnej ilości latarek ukrytych pod poduszką. To nigdy nie była zwykla sciaphobia, ten strach wykraczał poza granice, dzięki którym tą fobię stwierdzano. On widział to, od dziecka. Cienie wyciągały w stronę bezbronnych dzieci szpony, chwytały za gardła i ściskały bezlitośnie, by móc bez problemu kłami odgryźć ich malutkie głowy i pożywić się, a choć AN już dawno nie był dzieckiem, to Oni wciąż na niego polowali. Na języku poczuł słodki smak, pokusił się nawet o krótkotrwałe ssanie leku, taką przyjemność odczuwał. Wreszcie ją połknął, z lekkim problemem, bo nigdy nie miał tendencji do łatwego przyjmowania leków. Początkowo nic się nie działo, jedynie ciało ogarnął błogi spokój, nie dygotał ani nie mrugał, nie potrzebował nawet czerwonych soczewek, toteż zdjął je, a ślepia chłopaka odetchnęły po wielogodzinnych poszukiwaniach potworów czających się w kątach. Leżał tak, leżał, poił spokojem, nagłą sennością. Wtem brutalnie go z tego wybudzono, jakoby przywracano do życia jego martwe ciało, plecy zapłonęły, smagane biczami, do których doczepiono haczyki, aby odrywały także żywe mięso. Wrzeszczał na całe gardło, ale nikt nie przybiegł, nikt nawet nie zwrócił ku niemu swych oczy, gdy obdarzano go kruczoczarnymi skrzydłami, gdy drugi raz w życiu płakał niczym dziecko, pragnął śmierci bardziej niż kiedykolwiek przedtem, za to dopiero pierwszy raz czuł swego rodzaju uniesienie i świadomość, że mimo wszystko jest lepszy. Po jakimś czasie zsunął się ociężale z posłania, skierował do lustra i zaszczycił nabytek jednym komentarzem.

Specjalne podziękowania dla Olcha za wymyślenie Sciaphobii, dla Wydziałka za nazwanie go rolnikiem. Będę wdzięczna za wszelkie próby zaprzyjaźnienia się z tym tutaj. Mój albinosek ♥
Kontaktu ze mną raczej nie ma. Zastrzegam sobie prawo do edytowania karty, to chyba zrozumiałe. Nie będą to zmiany kolosalne, jedynie drobne dopiski jeśli o czymś zapomniałam. Jeżeli to coś istotnego, to pojawi się tam, gdzie są informacje dodatkowe, czyli w zakładce "więcej".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz